Nie znoszę się śmiać,ale czasem trzeba jest bo wtedy wszyscy jak się nie uśmiechniesz będą sobie myśleć,że masz depresję a tak przecież nie jest.
Ponoć uśmiech nie zawsze oznacza,że ktoś jest szczęśliwy. Ponoć oznacza,że ktoś jest silny.
Ja będąc w ZK na wygnaniu to uśmiechałam się często. Do byle kogo i o byle co,aby tylko nie wyszła na zdepresjonowaną. Ale depresję miałam i to we mnie zostało.
Uśmiech nie jest czymś,bez czego nie da się żyć.
Gdy człowiek się uśmiecha nie zawsze wydziela on hormony szczęścia czy jak się to kurna chata zwie.
Robię teraz porządki na blogach i jest mi nie do śmiechu bo naprawdę aby mieć się czym cieszyć potrzeba rezultatów. Gdy rezultatów ni widu ni słychu to trzeba się zastanowić gdzie się podziała moja wena twórcza aby te rezultaty były widoczne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz